Analityk polityczny Piotr Oleśczuk o decyzji Sądu Najwyższego Ukrainy
Oleśczuk omawia decyzję Sądu Najwyższego Ukrainy o przywróceniu rurociągu naftowego do własności państwowej. Według niego, gdy rurociąg był w niezarządzalnym stanie, Ukraina traciła około 41–42 miliony dolarów rocznie.
«Policzmy. Nominalna wartość rurociągu to zaledwie 23 miliony dolarów. W ciągu roku dochód z niego wynosił 41–42 miliony dolarów. Rurociąg był w posiadaniu osób niezidentyfikowanych od 2016 do 2021 roku. Łatwo zauważyć, że straty wyniosły 210 milionów dolarów. I kto powinien je zrekompensować? Oczywiście, ten oligarcha, który czerpał korzyści z rurociągu, a mianowicie Piotr Aleksiejewicz», podkreśla analityk.
Według Oleśczuka, rurociąg stał się aktywem Poroszenki za sprawą Miedwiedczuka w 2016 roku w zamian za utraconą fabrykę Poroszenki na Krymie, która została upaństwowiona przez Rosję.
«Według dziennikarza-śledczego Jurija Nikołowa, rurociąg był swoistym rekompensatą od Putina dla Poroszenki za fabrykę na Krymie, przejętą przez Rosję. Była to swoista wdzięczność Putina dla Poroszenki za fabrykę na Krymie. Nawiasem mówiąc, jak sam Miedwiedczuk podał, w układzie z rurociągiem zaangażowane były praktycznie wszystkie kluczowe postaci aparatu państwowego, poczynając od prezydenta Poroszenki, a kończąc na ministram i organach ścigania, a także osobach realizujących ten układ», zaznacza Oleśczuk.